W czerwcu kończy się wiosenne koszenie traw w mieście.
Nadal stosowana jest zasada, by kosić jak najrzadziej i tylko tam, gdzie jest to konieczne.
Dzięki temu w Bydgoszczy powstały miejskie łąki kwietne, które cieszą nie tylko oko, ale także owady zapylające.
Zmiany w zarządzaniu miejską zielenią są realizowane od 2020 roku.
Pierwsze koszenie w tym roku rozpoczęło się na początku maja. Nadal stosowana jest zasada, by kosić jak najmniej i tylko tam, gdzie to konieczne.
Wyższe trawniki znakomicie zatrzymują wodę. W czasie ulewnych deszczy działają jak gąbka.
Rzadsze przycinanie trawników pozytywnie wpływa na różnorodność biologiczną – pojawiają się inne gatunki roślin i zwierząt, w tym owadów, które mają lepsze warunki do bytowania.
W naszym mieście wytypowano ponad 20 ha trawników, w których koszenie ograniczone jest do minimum. To w tych miejscach powstają naturalne zbiorowiska roślin, przekształcające się w miejskie łąki kwietne. Wczesną wiosną widzimy na nich żółte dywany mniszków lekarskich, a w czerwcu bujnie kwitnące maki, chabry, czy stokrotki. Ponadto rośliny te sprzyjają zmniejszaniu hałasu i pochłanianiu zanieczyszczeń z transportu. Te oazy zieleni będących siedliskiem drobnych zwierząt kosimy tylko raz w roku, na jesień.
W Bydgoszczy założyliśmy łąki w parkach: Jana Kochanowskiego, W. Witosa, przy głównych arteriach: ul. Wyszyńskiego, Solskiego.
Bydgoszczanie w głosowaniu na Bydgoski Budżet Obywatelski wzbogacili łąkami kwietnymi park nad Starym Kanałem Bydgoskim oraz pętlę tramwajową na ul. Wyścigowej.
Są jednak miejsca, które wymagają odpowiednio większej pielęgnacji. Do takich miejsc można zaliczyć pobliże skrzyżowań, przejść dla pieszych czy przejazdów tramwajowych, czyli miejsca, w których bujna roślinność mogłaby stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa pieszych oraz kierowców.